Jest bardzo źle z powietrzem nad Krakowem. Jest zima, smog zawisł nad miastem i miejscowościami w około. Cała Małopolska tkwi w smogu i świeci się na mapach portali monitorujących stan powietrza na fioletowo i czerwono. Te kolory oznaczają najwyższe poziomy przekroczenia norm zanieczyszczeń. Trujemy się pyłami PM 10 , PM 2,5 i benzo(a)pirenem.
Rakotwórczość benzo(a)pirenu stwierdzono we wszystkich przeprowadzonych badaniach przy narażeniu na ten związek różnymi drogami, inhalacyjnie czy skórnie.
Gdy są niskie temperatury, jest także brak wiatru, a to oznacza ogromną koncentrację zanieczyszczeń w obszarach zamieszkania. Zanieczyszczenie powietrza widać z góry gołym okiem.
Mimo, że w Krakowie w roku ubiegłym zostało zlikwidowane w ramach programu wymiany kotłów wiele źródeł niskiej emisji (najwięcej w Polsce), powietrze jest nadal mocno zanieczyszczone. W niektórych miejscach zanieczyszczenia powietrza pyłami PM2,5 i PM10 sięgające miejscami 500 procent dopuszczalnej normy.
Źle jest w innych miejscowościach, Wadowicach, Zakopanem, Wieliczce, Suchej Beskidzkiej oraz Nowym Targu. Miejscowości usytuowane w nieckach i dolinach szczególnie narażone są na obecność zanieczyszczeń. W czasie mrozów bardzo źle jest też w miastach położonych na nizinach zwykle mających dobre przewietrzanie, np. we Wrocławiu i Warszawie.
Oba te miasta teraz rejestrują rekordowe zanieczyszczenia powietrza.
15. lutego Wrocław znalazł się na 27. miejscu w rankingu miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem wg iqair.com
W Krakowie tworzy to tzw. obwarzanek czyli otoczenie miasta skutecznie zadymiające metropolię. Wprowadzanie programów antysmogowych dla takich miejsc ma sens, gdy również programy redukcji pieców węglowych są szeroko prowadzone w obszarach wokoło.
O złym stanie powietrza wiemy w większych miejscowościach, gdzie są stacje monitorowania jakości powietrza. Ale problem , niestety, dotyczy wsi i małych miejscowości otaczających aglomeracje, gdzie nie robi się pomiarów.
zdjęcie ilustracyjne pxhere.com